#21. Wapiennik Łaskawy Kamień
Jeden z najciekawszych adresów Ziemi Kłodzkiej kryje się w Starej Morawie: dawny piec do wypalania wapna, który stał się żywą świątynią sztuki. Wapiennik Łaskawy Kamień łączy historię techniki, pracownie grafiki i kojący ogród japoński – przestrzeń stworzoną przez prof. Jacka M. Rybczyńskiego i wciąż rozwijaną przez jego bliskich. Tu przemysł zmienia się w opowieść, a wizyta wciąga równie mocno jak dźwięk wyjątkowego dzwonu z kanji „miłość”.
Wapiennik Łaskawy Kamień w Starej Morawie (fot. dzięki uprzejmości gospodarzy Wapiennika)
GOŚĆ: Michał Rybczyński
Na Ziemi Kłodzkiej, w Starej Morawie (579 m n.p.m.), stoi dawny piec do wypalania wapna z połowy XIX wieku – Wapiennik Łaskawy Kamień. Dziś to niezwykłe połączenie muzeum techniki, przestrzeni sztuki i ogrodu kontemplacji. Gospodarze mówią o nim z uśmiechem „Rzeczpospolita Wapiennicza” – ma własny rytm, zasady i… wiernych obywateli, którzy tu wracają.
Jak działał wapiennik i po co wypalano wapno
Wapiennik to po prostu piec do wypalania wapna, niegdyś technologiczna duma rewolucji przemysłowej. Tutejszy obiekt – według tradycji inspirowany projektami epoki Schinkla i rozwiązaniami grzewczymi hr. Rumforda – potrafił przerabiać nawet ok. 20 ton surowca na dobę. Wapno służyło jako nawóz na okolicznych polach i jako spoiwo w budownictwie. Produkcję zakończono około 1920 r., a imponująca bryła popadła w ruinę.
Jacek M. Rybczyński
W 1978 r. profesor Jacek M. Rybczyński – wybitny artysta grafik i pedagog – przejeżdżał obok wraz z rodziną. Zobaczył ruiny i powiedział: „Ratujmy to miejsce”. Od tamtej chwili rozpoczęła się wieloletnia, niemal pionierska odbudowa. Wapiennik stał się jego „ponadwymiarowym dziełem sztuki”: nie tylko odtworzonym zabytkiem techniki, ale żywą przestrzenią, która łączy historię, grafikę artystyczną i filozofię ogrodu.
Serce obiektu bije w pracowniach grafiki artystycznej. Widz odwiedzający Wapiennik ogląda nie tylko narzędzia i techniki, ale i sposób myślenia prof. Rybczyńskiego – obecny w detalach, układzie przestrzeni, narracji. Dziś to miejsce żyje dalej dzięki rodzinie: kustoszowi Michałowi Rybczyńskiemu, artystce Jolie Rybczyńskiej i kolejnemu pokoleniu, które prowadzi warsztaty i spotkania dla twórców.
Ogród japoński: sztuka przestrzeni i ciszy
Za murami czeka ogród japoński – pozornie z innego świata, w istocie doskonale „zazębiony” z wapiennikiem. To wciąż powstające „perpetuum mobile” sztuki ogrodowej: klony japońskie, sośnice, miłorzęby, kamienie-alegorie i ścieżki, które prowadzą uważnego gościa do… siebie samego. Jedna z tutejszych opowieści mówi o „kamieniu wielkanocnym”: profesor przez całą zimę, metr po metrze, przesuwał 1,5‑tonowy głaz prostą dźwignią, aż trafił na swoje miejsce. Metafora wytrwałości, która współtworzy to miejsce.
W ogrodzie znajdziemy także wyjątkowy dzwon – według projektu prof. Rybczyńskiego, odlany w renomowanej ludwisarni. Jego brzmienie, inspirowane tradycją azjatycką, ma łączyć wymiar muzyczny, fizyczny i metafizyczny. Na płaszczu dzwonu widnieje znak „miłość” – bo miłość i wiara w sens pracy od początku napędzały odbudowę Wapiennika.
Zwiedzanie – praktycznie
Latem Wapiennik jest otwarty codziennie (z wyjątkiem poniedziałków) od 10:00 do 17:30, a oprowadzania startują o pełnej i o wpół do. Jesienią – do końca października – warto wcześniej zarezerwować wizytę. Zimą bywa tu bajkowo, ale to lato i wczesna jesień pozwalają w pełni poczuć puls ogrodu i chłód kamiennych wnętrz.
Dlaczego warto
Bo to nie jest zwykłe „muzeum”. To spotkanie z historią techniki, z dziełem jednego artysty i z naturą, które razem tworzą spójną, poruszającą całość. Tu można zobaczyć piec od środka, dotknąć opowieści o odbudowie, usiąść w ogrodzie i usłyszeć, jak kamień, drzewo i dzwon prowadzą cichą rozmowę. A potem… wrócić.
Posłuchaj odcinka „Fantastyczny Dolny Śląsk” nagranego na miejscu – i zaplanuj swoją wizytę w Starej Morawie.

